Przejdź do głównej zawartości

Historyczno-książkowy marzec

Kwiecień już trwa, więc czas na czytelnicze podsumowanie ubiegłego miesiąca. Tym razem, inaczej niż zawsze, mam dla was pięć tytułów.


Ilaria Tuti, "Skalny kwiat"

Od huku pocisków drżą położone wśród gór wioski. To tam mieszkają one – niezłomne kobiety, do których o pomoc zwraca się dowództwo włoskich wojsk. Część z nich to jeszcze dzieci, część już staruszki, wszystkie jednak co rano w wojskowych magazynach pakują do koszy prowiant, leki i amunicję i ruszają ścieżkami ku górskim szczytom, które pokonać umieją tylko one. Wojna odebrała im wszystko łącznie z przyszłością, tłamsząc je w teraźniejszości przesyconej ubóstwem i trwogą. Lecz mimo niebezpieczeństw czających się na każdym kroku, mimo białych diabłów – strzelców wyborowych armii wroga – którzy trzymają je na muszce, one wspinają się godzinami, brodząc w śniegu, by wesprzeć walczących żołnierzy. To Tragarki, które w piekle alpejskiego frontu dźwigają nie tylko życie.

Powieść inspirowana prawdziwymi wydarzeniami a do tego mało znana historia zdecydowanie zachęciły mnie do przeczytania. Skalny kwiat wciągnął mnie od samego początku, a krótkie rozdziały sprawiły, że nie mogłam się oderwać. Autorka stworzyła oszczędny w słowach a jednocześnie niezwykle poruszający obraz odwagi i poświęcenia zwykłych kobiet. Znakomicie też budowała napięcie i, szczerze mówiąc, im bliżej końca powieści tym bardziej musiałam się powstrzymać od spojrzenia na ostatnie strony ;) W zalewie, często dość przeciętnych, powieści z wojną w tle ta książka zdecydowanie zasługuje na uwagę czytelników.

Marcel Woźniak, "Egzekutor" i "Rzeźnik z Lyonu"

Felix Landau lubił przesiadywać na balkonie okazałej willi i strzelać do przechodzących Żydów. W listach miłosnych do żony szczegółowo opisywał sadystyczne czyny, jakich się dopuścił. Brał też udział w masakrze profesorów lwowskich w nocy z 3 na 4 lipca 1941 we Lwowie.
Landau to zbrodniarz nazistowski, który organizował pracę Żydów w Drohobyczu. Na jego łasce był Bruno Schulz, którego nazista zmusił do namalowania w swojej willi obrazów inspirowanych baśniami. Wkrótce to za jego sprawą, Schulza spotkała okrutna śmierć.
U boku wiernie towarzyszyła Landauowi ukochana Gertrude. Urządzała z nim wystawne przyjęcia w drohobyckiej willi, w dzielnicy oddzielonej od getta aleją jabłonek i ładnych domów. Gertrude szybko znalazła się pod wpływem Feliksa.

Dowódca Gestapo w Lyonie słynął z niebywałego okrucieństwa: mordów, gwałtów i tortur. Posłał do komór gazowych w Auschwitz 44 żydowskich dzieci i tysiące dorosłych, pojmał i zakatował Jeana Moulina – bohatera, organizatora tajnej armii francuskich bojowników. Po wojnie Klaus Barbie, poszukiwany przez cały świat... zniknął. Nieoczekiwany zwrot akcji nastąpił w roku 1970, gdy ktoś rozpoznał gestapowca w gazecie: nazista ukrywał się w Boliwii pod nazwiskiem Altmann. Sprawę jego ekstradycji śledził z zapartym tchem cały świat, a proces Barbiego był jednym z najgłośniejszych w historii.

W pierwszej chwili, tylko po spojrzeniu na okładki, zastanowiłam się czy wydawnictwo serwuje czytelnikom kolejne quasi-biografie zbrodniarzy podobne do książek innego autora (tego z nazwiskiem na Cz). Otóż nie tym razem. 

W obu książkach narracja jest prowadzona "z zewnątrz", nie, jak się obawiałam, pierwszoosobowa. Autor nie próbuje na siłę wniknąć w psychikę postaci, ale i tak bardzo dobrze przedstawia jakimi byli osobami i dlaczego stali się zbrodniarzami. Widać, że Woźniak naprawdę porządnie zbadał źródła historyczne, bo w obu książkach otrzymujemy sporo informacji sprawnie osadzonych w fabule. Ze względu na tematykę powieści znajduje się w nich sporo drastycznych opisów nazistowskich zbrodni, szczególnie w "Rzeźniku z Lyonu", zdecydowanie nie są to książki dla osób o słabych nerwach. Mimo to widać, że opisy oparte są źródłach, a autor nie koloryzuje, a jego zamiarem nie jest jedynie szokowanie czytelnika.

Katherine McMahon "Róża Sewastopola"

Wielka Brytania, rok 1854. Wojna krymska rozpala wyobraźnię młodych Brytyjczyków, którzy rwą się do walki z nowym wrogiem – Rosją. Gdy nadchodzi zima, a Rosjanie zażarcie bronią się w zmienionym w twierdzę Sewastopolu, wojskowe szpitale zapełniają się chorymi i rannymi. Na Krym ruszają pielęgniarki ochotniczki.
Wśród nich jest Rosa Barr – młoda, ambitna i zjawiskowo piękna. Od początku przeciwna wojnie, chce nieść pomoc wszystkim, którzy jej potrzebują. W Londynie zostaje jej kuzynka Mariella Lingwood, pogrążona w marzeniach o Henrym, chirurgu operującym rannych żołnierzy sił sprzymierzonych. Kiedy Mariella dowiaduje się, że Henry zachorował i przebywa we włoskim Narni, wyrusza mu na spotkanie. Stamtąd udaje się na poszukiwania Rosy, o której słuch zaginął.

Nie mogłam przebrnąć przez tę książkę. Fabuła była bardzo rozwleczona, może niektórym pasuje takie nieśpieszne tempo, ale mi nie przypadło do gustu. Okładkowy opis okazał się być streszczeniem 3/5 powieści. Przez mało akcji i bardzo długie opisy miałam ochotę przerwać czytanie. Bohaterowie na ogół płascy i nijacy. Poszukiwania Rosy, które jak sądziłam, miały być główną osią fabuły tak naprawdę rozpoczęły się dopiero w dwóch ostatnich częściach książki. W zasadzie od tego momentu czytałam z zaciekawieniem.  Koniec końców powieść mnie rozczarowała.

Ewelina Karpińska-Morek "Soszka. Wojna się dzieciom nie przywidziała"

Była jednym z 200 tys. polskich dzieci, które w ramach akcji Lebensborn były porywane i przymusowo germanizowane. Z tej liczby udało się odnaleźć po wojnie zaledwie 30 tys. osób. Skatowana przez aresztującego ją SS-mana Zosia, trafiła najpierw do obozu przesiedleńczego w Łodzi. Tam przeszła przez selekcję rasową, po której wysłano ją do pracy w gospodarstwie rolnym w Zagłębiu Ruhry.

Mylący tytuł i okładka. Wbrew pozorom nie jest to reportaż o germanizowanych dzieciach, którym odebrano tożsamość. To książka-wywiad z tytułową Soszką czyli Zofią Szukałą, rozmowa o jej przeżyciach wojennych ale także powojennych. Styl całkiem przystępny, jakby słuchanie opowieści babci. Szkoda, że niektóre wątki jakby niedokończone, tylko zarysowane, a chciałoby się dowiedzieć więcej. Nie wiem, czy to kwestia pamięci rozmówczyni czy też autorka przy wielości spotkań pogubiła informacje. Niemniej warto zerknąć. A dla zainteresowanych tematyką mogę polecić inną książkę Teraz jesteście Niemcami. Wstrząsające losy zrabowanych polskich dzieci, której Ewelina Karpińska-Morek jest współautorką.


Komentarze

  1. Lubię czytać książki historyczne lub z historią w tle - może kiedyś uda mi się po te sięgnąć.

    OdpowiedzUsuń
  2. Na pewno na którąś lekturę się skuszę, bo są w moich klimatach.

    OdpowiedzUsuń
  3. nie przepadam za literaturą wojenną, bo jest dla mnie strasznie dołująca , ale po tą pierwszą chętnie bym sięgneła

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo polecam🙂 Właśnie "Skalny kwiat" z tych pięciu najbardziej przypadł mi do gustu.

      Usuń
  4. widzę sporo propozycji książkowych, dla mnie wojenne tematy są zbyt ciężkie, widzę ze sporo osób je lubi

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Najchętniej czytane

Specjalsi w powstaniu. Grupa Wawelberg i akcja "Mosty"

Śląsk, noc z 2/3 maja 1921. Wybuch niszczy most w Szczepanowicach. Wkrótce wysadzane są kolejne. To działa Grupa Destrukcyjna "Wawelberga" rozpoczynając III powstanie śląskie. Dwa pierwsze powstania śląskie miały ograniczony zasięg i cele. W aspekcie militarnym zakończyły się przegraną powstańców. Przygotowania do trzeciego przebiegały już znacznie lepiej w aspekcie organizacyjnym. Zaangażowany, wprawdzie w ograniczonym zakresie, był także polski rząd oraz dowództwo Wojska Polskiego. Fakt ten był zatajany ze względu na reakcję międzynarodową. Powstańcy, w porównaniu do poprzednich zrywów, byli również dobrze przygotowani w kwestii zaopatrzenia w broń i amunicję. Swoistą innowacją było przeprowadzenie na znaczną skalę działań dywersyjnych, poprzedzających wybuch walk. Istotą dywersji, było i jest nadal zadanie przeciwnikowi jak największych strat przy nielicznych siłach własnych na jego tyłach. Działania te uderzają głownie w system komunikacji i łączności przeciwnika. Charakt

Historyczno-książkowy sierpień

Dawno mnie tu nie było ale wracam po kilkumiesięcznej przerwie. Żyję i blog też, a przynajmniej mam zamiar przywrócić go do życia 😄 Ostatnie miesiące mój umysł zajmowało prawo jazdy (tak, zdałam) i nowa praca, więc blog poszedł na jakiś czas w odstawkę. Na artykuły historyczne przyjdzie czas tymczasem chcę wam przedstawić kilka tytułów, które gościły u mnie w ubiegłym miesiącu. Zaczynamy! Andrzej Ziemiański "Ucieczka z Festung Breslau" To moje pierwsze spotkanie z twórczością autora. O czym jest książka? Breslau, ostatnie miesiące wojny, agenci różnych wywiadów tropią zagadkę tajemniczych zgonów ludzi powiązanych z wywożeniem z miasta dzieł sztuki. Główni bohaterowie, oficer Abwehry (absolwent Oksfordu i pacyfista) Schielke oraz tajemniczy osobnik o nazwisku Holmes, próbują nie tylko przetrwać wojnę, ale i zapewnić sobie lepsze życie, planując wielki przekręt w gangsterskim stylu. Czytało się rewelacyjnie, wciągnęłam się od razu i nie mogłam oderwać. Świetna dawka akcji i ab