Przejdź do głównej zawartości

"Polki, władczynie Europy" I. Kienzler - recenzja

Książka o Polkach, którym dane było odcisnąć trwały ślad w historii państw europejskich. Zawitały do nich jako żony władców, bądź dzięki swoim zdolnościom wybiły się na samodzielność, albo, jak stało się to w przypadku Katarzyny Jagiellonki, przeżyły dramatyczne przygody, starając się być wsparciem dla swoich mężów. Większość bohaterek zamieszczonych tu opowieści były córkami udzielnych władców, poza Maryną Mniszchówną, Julią Hauke i Matyldą, królową Belgów, ale z kolei ich losy są urzeczywistnieniem bajki o Kopciuszku ale niekoniecznie ze szczęśliwym zakończeniem. Były to m.in. władczyni wikingów Świętosława, a także Elżbieta Łokietkówna najpotężniejsza królowa doby średniowiecza czy cesarzowa Elżbieta - Piastówna na cesarskim tronie. 
(opis od wydawcy)

Ten chwytliwy, nie ukrywam, tytuł rzucił mi się w oczy podczas niedawnej wizyty w lokalnej bibliotece. Ostatnio jakoś mnie ciągnie do opowieści o odważnych kobietach, niekiedy może nie pasujących do czasów, w których żyły. Autorka postanowiła przedstawić 13 Polek, które los (a raczej polityka) rzucił do nieznanych im wcześniej krajów. Wśród bohaterek tej książki w zasadzie zupełnie mi nieznana była obecna królowa Belgów, Matylda, wywodząca się po linii matki z rodów Komorowskich i Sapiehów. Pozostałe znałam albo jeszcze z historii w szkole ( a to dawno było ;) albo z prywatnych zainteresowań.

Treść publikacji, ułożona chronologicznie co jest w zasadzie logicznym wyborem w tego typu literaturze i wprowadza w książce porządek. Niestety tego porządku nie było już w poszczególnych rozdziałach. Dość szybko zorientowałam się, że autorka pisze chaotycznie. Zaczyna opowieść, ale kiedy w pewnym momencie chwyci się jakiegoś wątku, często politycznego, nie zwiastuje to nic dobrego. Treść krąży wtedy wokół postaci, autorka rozpisuje się w kilkustronicowych, a czasami i dłuższych dygresjach. Z jednej strony może i dawało to szersze spojrzenie na tło wydarzeń, ale niestety, utrudniało mi czytanie. Podobnie było, gdy pojawiały się opisy dynastycznego pokrewieństwa. Czułam się jakbym czytała opis skomplikowanego drzewa genealogicznego zupełnie nieznanej mi rodziny. W efekcie wyszły niby-biografie ze zbyt małą ilością faktów i dość powierzchowną wiedzą.

Inna sprawa to styl pisania. Odniosłam wrażenie, że autorka chciała przekazać jak najwięcej wiedzy skoncentrowanej w niedużej ilości tekstu. Niestety w zbyt małej. Sama treść była zrozumiała, może czasami z nieco sztywnym stylem. Mimo to nie czułam, że ta książka wybitnie mnie wciągnęła. Choć to też zależało od opisywanej władczyni, a raczej epoki. Najciekawsze dla mnie były historie Katarzyny Jagiellonki, Maryny Mniszchówny i Julii Hauke. W trakcie czytania czasami odnosiłam też wrażenie jakby niektóre fragmenty były żywcem wzięte z podręcznika do historii. Naprawdę, wydawały mi się podejrzanie znajome. Nie zarzucam tu autorce pisania typu "kopiuj-wklej", ale jakoś tak skojarzyło mi się z podręcznikami szkolnymi. Mam jeszcze jedną uwagę co do bibliografii. Wiem, że ta książka nie jest pozycją naukową, a popularnonaukową. Ale jednak podawanie w źródłach Wikipedii, jest... hmmm.... nieco dziwne. Mimo wszystko przeczytałam do końca, licząc, że kolejny rozdział będzie ciekawszy. I w sumie to tak było, bo bardziej zainteresowały mnie postacie z późniejszych epok.

Podsumowując. Jeśli nie znacie opisywanych w książce władczyń, a chcecie co nieco się o nich dowiedzieć to można pokusić się o przeczytanie. Przygotujcie się jednak na liczne dygresje. Dla mnie "Polki, władczynie Europy" to taki popularnonaukowy średniak na wolne wieczory. Nie usypia, ale też nie porywa. 


Kategoria: popularnonaukowe, biografia
Wydawnictwo: Bellona
Rok wydania: 2019
Liczba stron: 422

Komentarze

  1. Tematyka ciekawa, ale widzę, że wykonanie wyszło słabiej. Może kiedyś się skuszę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pierwsze zdanie w sumie mogłoby stanowić całą recenzję ;) Niemniej jak zawsze zapraszam do przeczytania i porównania opinii :)

      Usuń
  2. Temat tej propozycji nie zachęca mnie od razu, ale kto wie, może z czystej ciekawości po niego siegne.

    OdpowiedzUsuń
  3. Tematycznie coś, na co chętnie bym się skusiła, tytuł będę miała na uwadze. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super :) Wiem, że u Ciebie też pojawiają się książki historyczne i już kilka polecanych tytułów sobie zapisałam.

      Usuń
  4. Nie wiem, czy bym się odnalazła w tej książce :)

    OdpowiedzUsuń
  5. myślę, że to książka nie dla mnie - szybko bym ją porzuciła...

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie do końca jestem przekonana czy to lektura dla mnie.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Najchętniej czytane

Dawny Strzelin na fotografiach. Relacja z premiery albumu "Ocalić od zapomnienia"

We środę 19 października w strzelińskiej bibliotece ( a potem w ośrodku kultury) światło dzienne ujrzał najnowszy projekt poświęcony lokalnej historii.  Album "Ocalić od zapomnienia" przedstawia powojenną historię miasta i jego mieszkańców w latach 1945-1980. Ale zacznijmy od początku... Realizację albumu, w ramach autorskiego programu Miejskiej i Gminnej Biblioteki Publicznej "Kulturalny Budzik", rozpoczęto we wrześniu ubiegłego roku. Skoro album to muszą być zdjęcia ;) Zbierane one były od mieszkańców Strzelina (zarówno byłych jak i obecnych) przez pracowników biblioteki. Tematyka była przeróżna. Strzelinianie odnaleźli w domowych archiwach fotografie z zakładów pracy, sklepów, wydarzeń kulturalnych... Krótko mówiąc - codzienne życie miasta. Zdjęcia były gromadzone do połowy lutego 2022 r. Opracowaniem historycznym zajął się nauczyciel historii Jacek Dziedziński, a nad całym projektem czuwał dyrektor biblioteki i pisarz Tomasz Duszyński. Część zdjęć można było obe

Specjalsi w powstaniu. Grupa Wawelberg i akcja "Mosty"

Śląsk, noc z 2/3 maja 1921. Wybuch niszczy most w Szczepanowicach. Wkrótce wysadzane są kolejne. To działa Grupa Destrukcyjna "Wawelberga" rozpoczynając III powstanie śląskie. Dwa pierwsze powstania śląskie miały ograniczony zasięg i cele. W aspekcie militarnym zakończyły się przegraną powstańców. Przygotowania do trzeciego przebiegały już znacznie lepiej w aspekcie organizacyjnym. Zaangażowany, wprawdzie w ograniczonym zakresie, był także polski rząd oraz dowództwo Wojska Polskiego. Fakt ten był zatajany ze względu na reakcję międzynarodową. Powstańcy, w porównaniu do poprzednich zrywów, byli również dobrze przygotowani w kwestii zaopatrzenia w broń i amunicję. Swoistą innowacją było przeprowadzenie na znaczną skalę działań dywersyjnych, poprzedzających wybuch walk. Istotą dywersji, było i jest nadal zadanie przeciwnikowi jak największych strat przy nielicznych siłach własnych na jego tyłach. Działania te uderzają głownie w system komunikacji i łączności przeciwnika. Charakt

Historyczno-książkowy sierpień

Dawno mnie tu nie było ale wracam po kilkumiesięcznej przerwie. Żyję i blog też, a przynajmniej mam zamiar przywrócić go do życia 😄 Ostatnie miesiące mój umysł zajmowało prawo jazdy (tak, zdałam) i nowa praca, więc blog poszedł na jakiś czas w odstawkę. Na artykuły historyczne przyjdzie czas tymczasem chcę wam przedstawić kilka tytułów, które gościły u mnie w ubiegłym miesiącu. Zaczynamy! Andrzej Ziemiański "Ucieczka z Festung Breslau" To moje pierwsze spotkanie z twórczością autora. O czym jest książka? Breslau, ostatnie miesiące wojny, agenci różnych wywiadów tropią zagadkę tajemniczych zgonów ludzi powiązanych z wywożeniem z miasta dzieł sztuki. Główni bohaterowie, oficer Abwehry (absolwent Oksfordu i pacyfista) Schielke oraz tajemniczy osobnik o nazwisku Holmes, próbują nie tylko przetrwać wojnę, ale i zapewnić sobie lepsze życie, planując wielki przekręt w gangsterskim stylu. Czytało się rewelacyjnie, wciągnęłam się od razu i nie mogłam oderwać. Świetna dawka akcji i ab