Przejdź do głównej zawartości

Węgry wobec wojny polsko-bolszewickiej

W zwycięskiej bitwie warszawskiej niemałą rolę odegrała pomoc węgierska. Nawet jeśli nie przesądziła o losach całej wojny, to znacząco wpłynęła na przebieg tej wielkiej bitwy i sukces Polaków.

Koniec I wojny światowej przyniósł wiele zmian Polsce i Węgrom. Odrodzona  Polska w miarę możliwości korzystała ze zwycięstwa państw Ententy i powojennych uwarunkowań politycznych. Węgrom nowy ład przyniósł częste zmiany rządów,  rewolucję komunistyczną, wojnę domową a ostatecznie na mocy traktatu z Trianon 4  czerwca 1920 r. rozbiór ziem Korony Świętego Stefana. Węgry utraciły 2/3 dawnego terytorium, nakazano zapłatę reparacji i zakazano rozwoju przemysłu zbrojeniowego.

Sytuacja po Trianon miała wpływ na relacje z Polską. Węgry izolowane na arenie  międzynarodowej poszukiwały w regionie partnera politycznego mogącego poprzeć ich rewizjonistyczne dążenia. W sytuacji, gdy oba państwa były w konflikcie z Czechami, węgierska dyplomacja starała się zdobyć polskie poparcie dla utworzenia wspólnej granicy. Byłoby to możliwe po przyłączeniu do Węgier Zakarpacia. Ten region jednak w przypadku dotarcia bolszewików do przełęczy karpackich i upadku Lwowa, decyzją Czechosłowacji przypadłby Rosji Radzieckiej, stwarzając tym samym bezpośrednie zagrożenie dla samych Węgier. Węgry, po krótkim istnieniu Węgierskiej Republiki Rad obawiały się powrotu komunizmu, co zadecydowało o wsparciu Polski w 1920 roku.

Tablica upamiętniająca węgierską pomoc, Warszawa, Krakowskie Przedmieście


W tym czasie odrodzona w 1918 r. Rzeczpospolita musiała stawić czoła nowemu zagrożeniu. W lipcu 1920 r. miała miejsce  ofensywa Armii Czerwonej i w ciągu kilku tygodni zagroziła nie tylko stolicy, lecz również i niepodległości Rzeczpospolitej. Poważną sytuację Polaków zwiększyły znaczne braki amunicji. Koncept polsko-węgierskiej konwencji wojskowej zakładał możliwość udzielenia przez Węgry pomocy militarnej Polsce. Miałoby to się stać, gdyby w Czechach doszło do rewolucji bolszewickiej w czasie, gdy trwały walki polsko-rosyjskie, lub w przypadku czeskiej agresji na Polskę. Węgry gotowe były przekazać Polsce „30‑tysięcznych osobowych ochotniczych Legionów”. Warunkiem miało być uzyskanie przez Polskę  zgody od państw Ententy oraz wyposażenie i uzbrojenie przez Polaków ochotników węgierskich. Transport drogą morską utrudniał strajk w Gdańsku, a dostawy przez terytoria Czechosłowacji, Austrii czy Niemiec był niewykonalny z powodów politycznych. 

Z artykułu w "Pesti Napló", 1934 r.: „W nowej Polsce również stan był żałosny. Trwały bezustanne walki z bolszewikami. Lwów był  zagrożony przez ukraińskich powstańców. Korfanty walczył z niemieckimi strażami ojczyźnianymi, trwał poważny konflikt z Czechami w sprawie Śląska, Polsce groziło  niebezpieczeństwo również ze strony nowo powstałych państw północnych. Dochodziły wieści, że Wojsko Polskie ma niedostatek amunicji. (…) My mieliśmy duże składy amunicji w Koszycach i w tej trudnej sytuacji chcieliśmy pomoc polskim siłom zbrojnym. Brakowało nam natomiast węgla i wielu innych rzeczy, czyli pomoc mogła być obustronna. Po podjęciu decyzji, przeszliśmy do czynu. Do Warszawy została wysłana delegacja, która zaoferowała (…) nasz zapas amunicji w Koszycach. Musieliśmy uporać się jeszcze z wieloma trudnościami, nim zaproponowane przez nas naboje dotarły do Polski. Transport w końcu został zrealizowany na początku marca 1919 r.”

W latach 1919-1921 do Polski dotarło łącznie około 100 mln naboi do karabinów. Decyzją węgierskiego premiera Pála Telekiego, w lipcu 1920 r. zakład produkcji broni Manfreda Weissa przekazał cały swój zapas dla Polski. Warto dodać, że przez dwa tygodnie produkcja odbywała się tylko z uwagi na Polskę. Transport napotkał na trudności z powodu sprzeciwu Czechów, wybrano więc drogę okrężną przez Rumunię. Najwięcej sprzętu dotarło do Skierniewic 12 sierpnia, skąd amunicja od razu trafiła na front. Według informacji z raportu gen. Kazimierza Sosnkowskiego podczas posiedzenia Rady Obrony Państwa 5 lipca 1920 r. polskie zapasy amunicji miały się wyczerpać 14 sierpnia 1920 r., gdy trwała bitwa warszawska. Zatem węgierska pomoc dotarła w ostatnim momencie i miała wpływ na losy tej bitwy. 

Dworzec kolejowy w Skierniewicach, fotografia z lat 20. 

Tablica pamiątkowa przy dworcu w Skierniewicach


We wrześniu 1920 r. szef polskiego Sztabu Generalnego, gen. Tadeusz Rozwadowski zwrócił się do płk. Józsefa Takách-Tolvaya następującymi słowami: „Zapamiętaj sobie, że my nigdy nie zapomnimy Węgrom tego szlachetnego zamiaru, z jakim chcieli służyć nam szczerą pomocą w najcięższych dla nas chwilach. [….] Może przyjść czas, kiedy się Wam zrewanżujemy. [….] Byliście jedynym narodem, który naprawdę chciał nam pomóc, wsparcie Francuzów nadeszło dopiero po wielkich naciskach, a nawet wtedy, jakież to było wsparcie? Anglicy układali się przeciwko Polsce z Litwinami i Niemcami, ci ostatni z kolei zmawiali się z Czechami”.

Prowadzono także negocjacje dotyczące transportu węgierskich żołnierzy, ale nie doszedł on do skutku. W depeszy z 13 lipca 1920 r. ówczesny węgierski minister spraw zagranicznych Pál Teleki wyjaśnił: „W chwili obecnej nie dysponujemy żadnymi wojskami kawaleryjskimi. Jeżeli moglibyśmy otrzymać całkowite wyposażenie, oraz jeżeli polski rząd byłby w stanie skłonić rządy sprzymierzone do uchylenia ograniczeń klauzul militarnych traktatu pokojowego, moglibyśmy udzielić Polsce pomocy w walce z bolszewikami w krótkim czasie. Mamy zaopatrzenie kawaleryjskie w ograniczonej ilości (głownie z powodu braku koni i innych trudności). Bylibyśmy jednakowoż w stanie wysłać inne wojska o znacznej wartości strategicznej. Transport przez Rumunię nie wydaje się możliwy, nawet jeżeli zostaną udzielone gwarancje, głownie z powodu niezliczonych wręcz dowodów nielojalności Rumunów. Oddziałom grozi internowanie, ekwipunkowi konfiskata. Nie możemy narażać naszych wojsk na zatrzymanie.” 

Pál Teleki, premier Węgier w latach 1920-1921 i 1939-1941


Mimo to części węgierskich ochotników udało się przedostać do Polski. Bardzo możliwe jest, że w bitwie warszawskiej uczestniczyło kilku byłych węgierskich legionistów. Wykaz ochotników węgierskich pełniących w latach 1919—1923 z służbę w Wojsku Polskim, a przedstawionych do odznaczenia przez Związek Legionistów Polskich w Budapeszcie zawiera 44 nazwiska, potwierdza więc ich udział w walce u boku Polaków.

Rtm. huzarów, ppłk Wojska Polskiego Antal Somssich, jeden z węgierskich ochotników w wojnie polsko-bolszewickiej


Źródła:

J., Cisek M., Bitwa warszawska 1920. O Polskę i Europę
Depesza ministra spraw zagranicznych Pála Telekiego do delegata rządu węgierskiego w Warszawie hr. Ivána Csekonicsa w sprawie amunicji dla Polski z 8 lipca 1920 r., Dwa bratanki. Dokumenty i materiały do stosunków polsko-węgierskich 1918–1920E. L. Varga
Depesza ministra spraw zagranicznych Pála Telekiego do delegata rządu węgierskiego w Warszawie hr. Ivána Csekonicsa w sprawie udzielenia pomocy Polsce z 13 lipca 1920 r., Dwa bratanki. Dokumenty i materiały do stosunków polsko-węgierskich 1918–1920E. L. Varga
Friedrich I., Kilka moich wspomnień, „Pesti Napló” z 21 X 1934 r., Dwa bratanki. Dokumenty i materiały do stosunków polsko-węgierskich 1918–1920, E. L. Varga
Kolęda A., Cud nad Wisłą…. w Skierniewicach,  https://kurier.plus/node/755
Nowik G., Węgry – Polska 1918-1920 
Uwijała P., Pomoc państwa węgierskiego dla Polski w 1920 roku, „Wieki Stare i Nowe” 2018, t. 13
Varga E.L., Ochotnicy węgierscy w Wojsku Polskim w latach 1919-1920, „Niepodległość i Pamięć” 2010, nr 32
Wykaz ochotników Węgrów pełniących w latach 1919–1923 służbę w Wojsku Polskim przedstawionych do odznaczenia przez Związek Legionistów Polskich w BudapeszcieDwa bratanki. Dokumenty i materiały do stosunków polsko-węgierskich 1918–1920E. L. Varga

Komentarze

Najchętniej czytane

Królowa Tamar i złoty wiek Gruzji

Została królem w czasach, gdy władza była domeną mężczyzn. Doprowadziła do rozkwitu swój kraj i sprawiła, że Gruzja na chwilę stała się potęgą jaką nie była ani wcześniej ani później. Chociaż nie ma żadnych wiarygodnych wzmianek o tym, że faktycznie walczyła w bitwie, zyskała miano „królowej wojowników”. Tamar urodziła się około 1160 roku jako córka Jerzego III, króla Gruzji i jego małżonki Burdukan, która była córką króla Alanii, królestwa położonego na północ od Gruzji. Panowanie jej ojca nie było łatwe. W 1177 roku stanął w obliczu buntu ze strony szlachty, która kwestionowała jego prawo do tronu. Jerzy III powstrzymał bunt, postanowił wciągnąć córkę do polityki i uczynić ją współwładcą, aby po jego śmierci zakończyć wszelkie spory o sukcesję. Jerzy i Burdukan nie doczekali się syna, stąd też przygotowywali córkę do przejęcia tronu. Tamar współrządziła z ojcem przez sześć lat, aż do jego śmierci w 1184 r. Po raz drugi została koronowana w katedrze w Gelati. Nie oznaczało to jednak, ...

"Dywizjon 303. Walka i codzienność", R. King - recenzja

Dywizjon 303. Ten słynny, polski Dywizjon 303. Jak mówili Anglicy: "Ci cholerni cudzoziemcy". Przeciętny Polak zna ich losy ze szkolnej lektury autorstwa Arkadego Fiedlera (o tej książce jeszcze wspomnę). Powiedziano i napisano o nich wiele. Mi tymczasem niedawno wpadło w ręce opracowanie autorstwa Richarda Kinga. Czy z historii polskich lotników da się jeszcze coś "wycisnąć" i przedstawić ją w ciekawy sposób? Odpowiedź poniżej... Po wstępnym przejrzeniu, książka zrobiła na mnie naprawdę dobre wrażenie. Świetnej jakości archiwalna fotografia na okładce to dla mnie "must have" tego typu publikacji. W środku dostajemy kolejne ciekawe zdjęcia, często wykonane przez samych pilotów. To zdecydowanie czyni lekturę przyjemniejszą. W oczy rzuca się także obecność cytowanych fragmentów raportów i dzienników lotników. Bardzo mnie to ucieszyło, bo kto lepiej opowie historię niż sami jej uczestnicy. Cały tekst publikacji jest przejrzyście podzielony, co ciekawsze uwagi...

"Marsz głodowy" kobiet z 1981 roku

              Dzisiaj jest dobry dzień – tak jak każdy – aby przypomnieć sobie ważną część historii. Niestety, jest to element nadzwyczaj pomijany, traktowany z pewnym pobłażaniem, a jednak odegrał istotną rolę w kształtowaniu się naszej rzeczywistości.             Porozmawiamy więc o strajkach i manifestacjach głodowych, które miały w latach 80’ XX wieku w Polsce. Kluczowym jest jednak zarysowanie sytuacji – wszak bunt nie przejawiał się nagle, poprzez celowe głodowanie. Kłopoty z zaopatrzeniem, reglamentacja – ograniczenie wolnego obrotu rynkowego części towarów – doprowadziło do tak skrajnych, ale i groteskowych, sytuacji. Kryzys był sytuacją codzienną; podobnie jak i głód oraz bieda. „Epidemia niedożywienia” – bo tak tłumaczą to miejscowi lekarze, kiedy zgłaszają się do nich pacjentki, skarżąc się, że ślepną, że mają „migawki przed oczami” i nie mogą już wystać w ...