Przejdź do głównej zawartości

Węgierscy ochotnicy w powstaniu styczniowym

W styczniu 1863 roku, kiedy na terenie byłego Królestwa Polskiego wybuchło powstanie, u boku Polaków stanęło około tysiąca zagranicznych ochotników. Wśród nich było czterystu Węgrów. Wielu z nich solidarność z bratnim narodem przypłaciło śmiercią lub zesłaniem na Syberię.


Po upadku powstania węgierskiego 1848/1849 Węgrzy współpracowali z demokratycznym odłamem emigracji polskiej i kilkakrotnie występowali na londyńskich mityngach w obronie sprawy polskiej. 27 lutego 1863 roku Lajos Kossuth, przywódca powstania węgierskiego opublikował w dwóch włoskich gazetach, „L’Italia” i „Gazetta di Torino” odezwę Do Polaków, która ukazała się także w „Głosie Wolnych”, polskojęzycznym czasopiśmie wychodzącym w Anglii. Emigracja węgierska była jednak zbyt słaba, by takie wystąpienia, wspierające Polaków w ogóle się liczyły. Romuald Traugutt, od połowy października 1863 r. dyktator powstania styczniowego, starał się nawiązać jak najściślejszą współpracę z węgierską emigracją. Planowano także szeroką i śmiałą w założeniach akcję wojskową, której celem było wywołanie powstań narodowych w Austrii i Polsce, a następnie sprowokowanie wojny powszechnej przeciw caratowi, spodziewając się, że tym sposobem w stosunkowo krótkim czasie, zarówno Polska, jak i Węgry odzyskają swą niepodległość. 

Bardziej konkretną pomoc oferowali węgierscy ochotnicy, szczególnie młodzi, którzy – jak to określił historyk Henryk Wereszycki – „poszli krwią swoją płacić dług wdzięczności wobec ciemiężonego narodu”. Chodzi tu oczywiście o dług wdzięczności za to, że w okresie Wiosny Ludów ponad 4 tysiące Polaków walczyło po stronie Węgrów. Szacuje się, że powstaniu styczniowym wzięło udział około 400 ochotników z Węgier, co przy ogólnej liczbie tysiąca zagranicznych ochotników daje nam naprawdę sporą grupę.

Międzynarodowy legion zamierzał utworzyć Lajos Kossuth. Złożył nawet taką propozycję ówczesnemu rządowi Franciszka Dobrowolskiego. Nie doszło do tego ze względu na częste zmiany powstańczych rządów. Do walk przystąpili więc jedynie ochotnicy. Na wieść o wybuchu powstania wielu Węgrów nielegalnie przedostało się do Imperium Rosyjskiego, by dołączyć do polskiej armii. Często byli to doświadczeni żołnierze, służący w wojsku austriackim, później uczestnicy węgierskiej wiosny ludów czy towarzysze Giuseppe Garibaldiego w walce o zjednoczenie Włoch. 

Tomasz Polak w studium Węgrzy w powstaniu styczniowym 1863–1864 wymienia z nazwiska 98 węgierskich ochotników. Niestety nie dotarłam do tego tekstu, ale na podstawie innych, często dość skromnych źródeł, udało mi się sklecić poniższe krótkie notki.

Tablica upamiętniająca węgierskich uczestników
Tablica upamiętniająca węgierskich uczestników powstania styczniowego, Cmentarz Powązkowski w Warszawie. Zdjęcie pochodzi z książki Węgierskie pamiątki w Polsce.


Edvárd Nyáry, hrabia, major, uczestnik węgierskich wydarzeń Wiosny Ludów, wojny krymskiej, żołnierz Garibaldiego, przybył wraz z 17 huzarami do Galicji w 1863 r. Walczył na Wołyniu, brał udział w nieudanej wyprawie na Radziwiłłów, wreszcie trafił do oddziału Marcina Borelowskiego. Zmarł w wyniku odniesionych ran w bitwie pod Panasówką 4 września. W tej bitwie poważne obrażenia odniósł także inny Węgier, rotmistrz Rátonyi. 

W Zwierzyńcu w województwie lubelskim na cmentarzu powstańczym znajduje się pomnik upamiętniający poległych od Panasówką. Na środkowej tablicy widnieje napis: „ Tu spoczywają bohaterowie walk o niepodległość Polski powstańcy 1863 r. polegli w bitwie pod Panasówką w dniach 3 – 4 -5 i 7 września”, po lewej i prawej stronie wypisane są nazwiska poległych, a wśród nich „hr. Nyary Edward major Węgier”. Po lewej stronie pomnika znajduje się kopijnik (drewniany nagrobek słupowy wywodzący się z kultury siedmiogrodzkich Seklerów, później stawiany w innych regionach na grobach węgierskich żołnierzy) z tablicą w języku węgierskim i polskim: „Tu spoczywa major Nyary bohater spod Panasówki, jeden z czterystu ochotników węgierskich powstania styczniowego”.


Panasówka powstanie styczniowe
Panasówka, pomnik powstańców styczniowych. Źródło:
https://polhunation.hu/magyar-onkentesek-az-1863-as-lengyel-felkelesben/

Węgrzy w powstaniu styczniowym
Panasówka, tablica pamiątkowa węgierskich ochotników powstania styczniowego. Zdjęcie pochodzi z książki Węgierskie pamiątki w Polsce.

Zwierzyniec Węgrzy w powstaniu styczniowym
Zwierzyniec, pomnik na cmentarzu powstańców styczniowych. Źródło: http://www.polskaniezwykla.pl/web/gallery/photo,312205.html

Zwierzyniec pomnik powstanie styczniowe
Jedna z tablic na pomniku. Źródło: http://www.polskaniezwykla.pl/web/gallery/photo,136204.html

Edvárd Nyáry Węgrzy powstanie styczniowe
Kopijnik przy pomniku w Zwierzyńcu. Źródło: http://www.polskaniezwykla.pl/web/gallery/photo,136208.html

Edvárd Nyáry, Węgrzy powstanie styczniowe
Dwujęzyczna tablica poświęcona mjr Nyary. Źródło: http://www.polskaniezwykla.pl/web/gallery/photo,136209.html


Albert Esterházy, ps. Otto, kapitan huzarów, uczestnik węgierskiego powstania z lat 1848–1849, żołnierz Garibaldiego, w 1863 r. mianowany organizatorem sił powstańczych w powiecie olkuskim. Zwerbował w Galicji około 200 ochotników, w tym co najmniej kilku Węgrów. Ze swoim oddziałem przyłączył się do sił Zygmunta Chmieleńskiego. 30 września wziął udział w bitwie pod Mełchowem. Ciężko ranny, chociaż wyniesiony z pola bitwy, zmarł jeszcze tego samego dnia.

We wrześniu 2009 roku przedstawiciele węgierskiego Instytutu Historii Wojskowej przy Ministerstwie Obrony Narodowej oraz ambasady Węgier w Warszawie odsłonili w Mełchowie tablicę pamiątkową poświęconą poległym Węgrom i rotmistrzowi Esterházyemu.

 

Bitwa pod Mełchowem, powstanie styczniowe Węgrzy
Mełchów, mogiła powstańców. Źródło: http://www.polskaniezwykla.pl/web/gallery/photo,152460.html

Węgrzy powstanie styczniowe
Tablica poświęcona poległym w bitwie. Źródło: http://www.polskaniezwykla.pl/web/gallery/photo,152458.html

Albert Esterházy, powstanie styczniowe Węgrzy
Węgierskojęzyczna tablica poświęcona kpt. Esterházyemu. Źródło: http://www.polskaniezwykla.pl/web/gallery/photo,152457.html


József Wallis, baron, major, uczestnik kamapnii węgierskiej 1849 r., w powstaniu styczzniowym szef sztabu w oddziale Borelowskiego. Poległ w bitwie na Sowiej Górze 6 września. 

Mogiła zbiorowa znajduje się w Batorzu a symboliczna w lesie zwanym Sowia Górka, na kopcu obok tablicy upamiętniającej poległych kopijnik umieszczony przez delegację węgierską w 1992 r. tablicą w języku węgierskim i polskim oraz herbami Polski i Węgier. 

Batorz powstanie styczniowe Węgrzy

Kopijnik na cmentarzu w Batorzu. Źródło: http://www.polskaniezwykla.pl/web/gallery/photo,341764.html

Batorz Sowia Góra powstanie styczniowe Węgrzy
Kopijnik przy Sowiej Górze w Batorzu. Źródło: http://www.polskaniezwykla.pl/web/gallery/photo,336071.html

Węgrzy w powstaniu styczniowym
Tablica poświęcona Węgrom. Źródło: 
https://polhunation.hu/magyar-onkentesek-az-1863-as-lengyel-felkelesben/

Ci trzej Węgrzy, polegli w bitwach powstania są najbardziej rozpoznani przez polską historiografię. Co z pozostałymi? Wspomniany już przeze mnie Henryk Wereszycki 23 stycznia 1923 r. w „Kurierze Lwowskim” opublikował List ochotnika węgierskiego Andrása Joóba z czerwca 1863 roku z miejscowości Parcina. „Aż do Tarnowa jechaliśmy w ubraniach węgierskich: dopiero na ostatniej stacji przed tym miastem przebrano nas w polski strój cywilny, abyśmy nie wpadli komuś w oko. Przystrzyżono nam włosy i naprawdę wyglądaliśmy tak, że jeden drugiego nie mógł poznać. (…) Obecnie czekamy na przeprawę przez Wisłę. Gdyśmy tu przybyli, wszyscy wzięli nas za Polaków; kiedy jednak usłyszano, że rozmawiamy po węgiersku, to dopiero była radość! A okrzykom na naszą cześć nie było końca. (…) Nas pięciu, tj. Radvánszky, Petrőczy, Petrás, Ternyei i ja zostaliśmy przydzieleni do batalionu strzelców. (…) Polacy życzą sobie tylko jeszcze więcej Węgrów. Opowiadają bowiem, że Moskale ich boją się najbardziej (…)”. András Joób i czterej pozostali Węgrzy nie figurują na liście, o której wspomniałam wcześniej. Wiadomo jednak, że po rozbiciu ich oddziału pod Maniowem 20 czerwca prawie wszyscy wrócili do Galicji. Jedynie Petrás poległ w bitwie. Nie ma na tej liście także nazwiska Ottó Hermanna, światowej sławy ornitologa, który w wieku piętnastu lat wyruszył do Królestwa Polskiego i został ranny w którejś z bitew. 

Kilkudziesięciu Węgrów ukarano zesłaniem na Sybir. To im – na prośbę rządu węgierskiego powstałego po ugodzie austro-węgierskiej – w roku 1868 car Aleksander II udzielił amnestii. Wśród tych, którzy wrócili ze zsyłki, znajdował się Lajos Székely, który jako rotmistrz huzarów brał udział w powstaniu 1848/1849 roku. 13 kwietnia 1869 roku, będąc już na Węgrzech, zwrócił się do Funduszu Wsparcia dla Honwedów o zapomogę. Podkreślał, że brał udział w powstaniu styczniowym i dostawszy się do niewoli rosyjskiej, został zesłany na Sybir. Ze źródeł wiadomo, że „walczył on w oddziale Mareckiego. 18 stycznia 1864 został wzięty do niewoli pod Starą Wsią w Hrubieszowskiem”. Także Márton Bányász, walczący w randze kapitana w powstaniu styczniowym, wrócił w 1869 roku na Węgry z zesłania na Sybir. Wydał w następnym roku wspomnienia pod tytułem Węgierski zesłaniec w Sybirze Bányász opisuje w nich, jak członkowie sądu doraźnego uwierzyli w to, że „kapitan” to jego nazwisko, a nie ranga wojskowa, a on służył w powstaniu jako szeregowiec – być może uratowało go to od szubienicy. 

Nazwisk ochotników węgierskich nie uwieczniła pamięć narodowa, ale przez heroizm powstania styczniowego były popularyzowane na łamach prasy i w dziełach takich pisarzy i poetów, jak Mór Jókai, János Arany, Kálmán Tóth. 


Źródła:

Kolumna Z. (A. Nowolecki), Pamiątka dla rodzin polskich: krótkie wiadomości biograficzne o straconych na rusztowaniach, rozstrzelanych, poległych na placu boju, oraz zmarłych w więzieniach, na tułactwie i na wygnaniu syberyjskim, 1861-1866r.: ze źródeł urzędowych, dzienników polskich, jak niemniej z ustnych podań osób wiarygodnych i towarzyszy broni

Kovács I., Mitrovits M., Węgierskie pamiątki w Polsce 

Kovács I., Polskie powstania z perspektywy Węgrów

Matławska H., Lasy – nasze fortece

Polski A., Kasprzak A., W hołdzie przeszłości. Miejsca pamięci powstania styczniowego w województwie lubelskim

Wereszycki H., List ochotnika węgierskiego z 1863 roku, „Kurier Lwowski”, 1923, nr 19

Komentarze

Najchętniej czytane

Królowa Tamar i złoty wiek Gruzji

Została królem w czasach, gdy władza była domeną mężczyzn. Doprowadziła do rozkwitu swój kraj i sprawiła, że Gruzja na chwilę stała się potęgą jaką nie była ani wcześniej ani później. Chociaż nie ma żadnych wiarygodnych wzmianek o tym, że faktycznie walczyła w bitwie, zyskała miano „królowej wojowników”. Tamar urodziła się około 1160 roku jako córka Jerzego III, króla Gruzji i jego małżonki Burdukan, która była córką króla Alanii, królestwa położonego na północ od Gruzji. Panowanie jej ojca nie było łatwe. W 1177 roku stanął w obliczu buntu ze strony szlachty, która kwestionowała jego prawo do tronu. Jerzy III powstrzymał bunt, postanowił wciągnąć córkę do polityki i uczynić ją współwładcą, aby po jego śmierci zakończyć wszelkie spory o sukcesję. Jerzy i Burdukan nie doczekali się syna, stąd też przygotowywali córkę do przejęcia tronu. Tamar współrządziła z ojcem przez sześć lat, aż do jego śmierci w 1184 r. Po raz drugi została koronowana w katedrze w Gelati. Nie oznaczało to jednak, ...

"Dywizjon 303. Walka i codzienność", R. King - recenzja

Dywizjon 303. Ten słynny, polski Dywizjon 303. Jak mówili Anglicy: "Ci cholerni cudzoziemcy". Przeciętny Polak zna ich losy ze szkolnej lektury autorstwa Arkadego Fiedlera (o tej książce jeszcze wspomnę). Powiedziano i napisano o nich wiele. Mi tymczasem niedawno wpadło w ręce opracowanie autorstwa Richarda Kinga. Czy z historii polskich lotników da się jeszcze coś "wycisnąć" i przedstawić ją w ciekawy sposób? Odpowiedź poniżej... Po wstępnym przejrzeniu, książka zrobiła na mnie naprawdę dobre wrażenie. Świetnej jakości archiwalna fotografia na okładce to dla mnie "must have" tego typu publikacji. W środku dostajemy kolejne ciekawe zdjęcia, często wykonane przez samych pilotów. To zdecydowanie czyni lekturę przyjemniejszą. W oczy rzuca się także obecność cytowanych fragmentów raportów i dzienników lotników. Bardzo mnie to ucieszyło, bo kto lepiej opowie historię niż sami jej uczestnicy. Cały tekst publikacji jest przejrzyście podzielony, co ciekawsze uwagi...

"Marsz głodowy" kobiet z 1981 roku

              Dzisiaj jest dobry dzień – tak jak każdy – aby przypomnieć sobie ważną część historii. Niestety, jest to element nadzwyczaj pomijany, traktowany z pewnym pobłażaniem, a jednak odegrał istotną rolę w kształtowaniu się naszej rzeczywistości.             Porozmawiamy więc o strajkach i manifestacjach głodowych, które miały w latach 80’ XX wieku w Polsce. Kluczowym jest jednak zarysowanie sytuacji – wszak bunt nie przejawiał się nagle, poprzez celowe głodowanie. Kłopoty z zaopatrzeniem, reglamentacja – ograniczenie wolnego obrotu rynkowego części towarów – doprowadziło do tak skrajnych, ale i groteskowych, sytuacji. Kryzys był sytuacją codzienną; podobnie jak i głód oraz bieda. „Epidemia niedożywienia” – bo tak tłumaczą to miejscowi lekarze, kiedy zgłaszają się do nich pacjentki, skarżąc się, że ślepną, że mają „migawki przed oczami” i nie mogą już wystać w ...