Przejdź do głównej zawartości

Najdziwniejsze stworzenia ze średniowiecznych bestiariuszy – czyli dlaczego bawół s*a na człowieka?

 

    Wyjątkowo często zerkając na ilustracje, zdobiące średniowieczne księgi lub też pochodzące z bestiariuszy, możemy co najmniej złapać się za głowę i wymownie zapytać: ”o co tu chodzi?” Cóż, nie pozostaje nic innego, niż spróbować odpowiedzieć na to nurtujące pytanie.

            Należy przy tym zaznaczyć, że średniowieczne bestiariusze bazowały na zapiskach przekazów ustnych – znajdziemy tu opisy „prawdziwych” zwierząt, jak małpy, żyrafy, pantery czy lwy, jednak z tego względu, że niewiele osób z europejskiego kręgu kulturowego mogło sobie pozwolić na jakikolwiek kontakt z nimi, nie powinno dziwić, że autorzy zapisywali to, co usłyszeli od innych osób, które także słyszały, że gdzieś-ktoś–tam-wujek-brata-znajomego widział. Pracowała przy tym wyobraźnia autorów ilustracji, a to wszystko nakładało się na wyjątkowo kuriozalne efekty. Stąd też wiara, że gdzieś tam żyje zwierzę, podobne do konia, ale żółte, w kropki, z niesamowicie długą szyją, była przyjmowana tak samo jak wiara, że żyje stworzenie, wyglądające jak pierzasty gad, który może zabić swoim spojrzeniem.

            Wszystkie istoty były także uosobieniem jakichś cech – niekiedy, wydawałoby się, sprzecznych; jak np. pies, który jednocześnie symbolizował wierność, jak i rozwiązłość. Dodatkowo, stworzenia odzwierciedlały jakąś historię, która miała nieść głęboki morał i pouczenie dla odbiorcy. Większość z nich to nawiązania stricte religijne i odzwierciedlenia natury Chrystusa ( wg bestiariuszy symbolizuje go naprawdę wiele istot; lwy, lamparty, orły, owce czy też jednorożce). Zdarzają się także perełki interpretacyjne. Takie, których sam widok grzeje serduszko. Oto one:

 

1. Bonnacon

 





            Jeśli zastanawialiście się, skąd te liczne wizerunki krowy, oddające ekskrementy na wojownika, to już wiecie, że to nie bydło rogate zachowuje się niestosownie, a legendarny BONNACON.

Jako pierwszy wspomniał o nim Pliniusz Starszy w Historii Naturalnej. Boccanon miał przypominać byka o końskiej grzywie z rogami podwiniętymi tak, że nie był w stanie zrobić nimi jakiejkolwiek krzywdy – pozostawał więc niemalże zupełnie bezbronny w przypadku ataku. „Niemalże” jest przy tym słowem kluczowym, bo w wyniku zagrożenia bonnacon odwracał się do napastnika tyłem i.. Tak, wiecie, co robił. Jego odchody – w zależności od interpretacji były niezwykle trujące bądź też były tak gorące, że paliły niemalże wszystko, z czym miały styczność. Czasem ten efekt nakłada się na siebie; autorzy opisywali jednocześnie trujące odchody, które były zdolne do wzniecenia ognia. Przy tym boccanon był w stanie „wystrzelić” naboje na odległość kilku stadionów. Nieźle; słynna śmiercionośna broń jaką był patyk z kupą, to pestka wobec takiej wyrzutni rakiet.

            Z racji tego, że wielu średniowiecznych badaczy powoływało się na dzieło Pliniusza, nie powinno dziwić, że to stworzenie wyjątkowo mocno przeszło do swoistego kanonu kulturowego; do tego stopnia, że odniesienia do niego można spotkać i w żywotach świętych (Święta Marta – Złota Legenda).

 

2.  Asp/Hypnalis



     

            Hypnalis to – teoretycznie – wąż. Ale wąż wyjątkowy. Często przypisuje mu się rolę strażniczą; czy to pilnuje drzewa o niezwykłych właściwościach, czy też we własnej czaszce skrywa karbunkuł (rodzaj rubinu).  Aby go okiełznać, należy istocie… zagrać lub zaśpiewać. Niestety, nie będzie to takie proste; aby nie ulec, gad przyciśnie jedno ucho do ziemi, a drugie spróbuje zatkać sobie ogonem.

            Niestety, o aspie nie wiadomo wiele ponad to; a szkoda, bo oddziałuje na wyobraźnię, jak i występuje na przedstawieniach dosyć często.

3. Amphisbaenia




Legenda – ponownie wywodząca się ze starożytności – opowiada, że amfisbenie zrodziły się z krwi, która skapywała z odciętej głowy Meduzy, gdy trzymał ją Perseusz podczas lotu nad libijską pustynią. W średniowieczu historia o tym stworzeniu ponownie ożyła; amfisbenie miały być jadowitymi, dwugłowymi gadami. Początkowo mówi się o wężach – szybko w opowieściach ewoluują wręcz do smoków. Najczęściej jednak przywołuje się łuskowate gady ze skrzydłami i przednimi łapami.

            Co ciekawe, amfisbenie mogą symbolizować prawdziwe istoty; a konkretnie nawiązywać do ajolotów – niezwykle uroczych i pociesznych stworzonek – bądź też do innych gadów z grupy (nomen omen) Amphisbaenia, których tył łatwo pomylić z przodem.

    Wiecie, jak to z opowieściami - łatwo przesadzić - i z pociesznego, wężowatego stworka z łapami, powstało dwugłowe smoczydło.




4. Sowa

            Dlaczego sowa występuje w zestawieniu najdziwniejszych zwierząt z bestiariuszy? Bo… wyjątkowo często przedstawia się ją z ludzką twarzą; co symbolizować ma drugie dno, a gdy dowiecie się jakie, śmiało będziecie mogli powiedzieć „uuu, antysemityzm”.

            Sowa uosabiała stworzenia nocy – jednoznacznie rozumiane jako „złe”; wszak żyją w ciemności, skrywają się przed świtem. Wypisz–wymaluj; sam diabeł jest podobny.  Skojarzono także sowę z przebiegłością; z wypatrywaniem skrycie ofiary i atakowaniem, kiedy zupełnie się tego nie spodziewa. Pewnie już się dawno domyśliliście, że ze względu na dyskusyjny charakter obdarzania sympatią społeczności żydowskie, powiązano tego ptaka ze wspomnianą grupą. Podobnie mantikora – także często jest ukazywana z subtelnymi nawiązaniami, że posiada w rodzinie kogoś o semickim pochodzeniu.


Na koniec wizerunek ostrygi.


 





Komentarze

Najchętniej czytane

Szubienice w średniowieczu i wczesnej nowożytności

  Szubienice.   Wspaniała zabawa dla całej rodziny, przyjaciół i znajomych. Mniejsza dla gwiazdy wieczoru; ale ta nigdy nie narzekała po zakończonej uroczystości. Popularne, filmowe produkcje ukazują, że – często już od czasów średniowiecza i wczesnej nowożytności – skazaniec miał zakładaną pętlę, a na dany znak kat otwierał zapadnię pod stopami nieszczęśnika, który w miarę szybko udawał się na wieczny odpoczynek. Dziać miało się to poprzez nie uduszenie – a skręcenie karku. Wydawałoby się, że to „humanitarna” śmierć; przynajmniej jak na ówczesne standardy. Ilustracja: Kadr z filmu Ballada o Busterze Scruggsie Jednak prawda jest o wiele brutalniejsza; zapadnie zaczynają funkcjonować dopiero od XVIII wieku. A przed tym okresem, skazaniec spędzał długie kilkanaście minut dusząc się.  Śmierć przez powieszenie była przy tym hańbiąca; zarówno odebranie życia w ten sposób uchodziło za upokarzające, tak pozostawienie zwłok na żer dla zwierząt było niezbyt korzystną perspektywą...

Goschwitz - zaginiona średniowieczna wieś na Wzgórzach Strzelińskich. Relacja z otwarcia wystawy archeologicznej.

O Goschwitz, średniowiecznej wsi w okolicy Gromnika na Wzgórzach Strzelińskich, wiedzieli przedwojenni mieszkańcy tych terenów. Jednak na odnalezienie osada musiała czekać prawie sto lat. To co po niej pozostało można obejrzeć w piwnicach strzelińskiego ratusza. Wieś została odkryta w 2013 r., ale wieści o znalezisku ujrzały światło dzienne 4 lata później. Badania były prowadzone przez naukowców z Uniwersytetu Wrocławskiego i Politechniki Wrocławskiej z dr Marią Legut-Pintal na czele. Dokładne ustalenie położenia wsi było możliwe dzięki metodzie lotniczego skanowania laserowego.  Co wiemy o Goschwitz?  Wieś została założona pod koniec XIII w. z inicjatywy księcia Bolka I Surowego. Pierwsza wzmianka pojawia się w 1299 r., ostatnia w II poł. XIV w. Podatki płacone przez chłopów trafiały do strzelińskiego klasztoru klarysek. Goschwitz zostało opuszczone w XV w. a  teren dawnej wsi powoli stawał się lasem.  Rekonstrukcja Goschwitz  Wykopaliska na terenie dawnej wsi,...

Bal w Pałacu Zimowym 1903 r. [FOTOGALERIA W KOLORZE]

Był raz bal na sto par... Tu akurat było więcej, bo zaproszono 390 osób. Wszyscy goście zebrali się w Pałacu Zimowym w Petersburgu by uczcić 290 lat dynastii Romanowów. To wielkie wydarzenie odbywało się w połowie lutego i trwało dwa dni. Trudno sobie wyobrazić jakie sumy pochłonęła organizacja ostatniego wielkiego balu carskiej Rosji. Ale na taką okoliczność, prawie trzech wieków dynastii, wszystko musiało być zrobione z przepychem.  Pierwszego dnia goście wysłuchali opery "Borys Godunow", obejrzeli balet z udziałem słynnej Anny Pawłowej, były też oczywiście tańce. Nas jednak bardziej interesuje dzień drugi. Wtedy odbył się bal tematyczny. Wszyscy goście mieli przybyć w strojach z epoki cara Aleksego I (panował w latach 1645-1676). Mężczyzni założyli kaftany i bojarskie futrzane czapki. Kobiety miały na sobie bogato zdobione sarafany, mieniące się złotem, srebrem i kamieniami szlachetnymi. Na głowach natomiast ozdobne, sztywne czepce zwane kokosznikami.  Nawet orkiestra ubra...